GRODNO
Niedziela,
28 kwietnia
2024 roku
 

„Dopóki śmierć nas nie rozłączy”

Wywiad

ALBO O WAŻNOŚCI KURSU PRZEDMAŁŻEŃSKIEGO
W dniu św. Walentego, który jest patronem narzeczonych, nasze oko cieszą radosne pary, a słuch – ich wyznania o wzajemnej miłości. Czy jednak młodzi ludzie zdają sobie sprawę, czym jest miłość? Czy są w stanie utrzymać walentynkowy nastrój przez całe życie? I czy potra Kościół przekazać dziś dziedzictwo świętego biskupa młodemu pokoleniu.
O przygotowaniu młodych ludzi do przyjęcia sakramentu małżeństwa rozmawialiśmy z o. Sergiuszem Tryścieniem OCD, dyrektorem i wykładowcą w „Szkole życia rodzinnego” w Mińsku.
– Jeśli chodzi o wybór drogi życiowej, często mówimy o Opatrzności Bożej. Jak Ojciec myśli, czy Opatrzność Boża ma miejsce przy wyborze małżonka lub małżonki? Czy w tej sytuacji można rozpoznać głos Boga?
    – Moja koncepcja jest taka: człowiek ma jedno powołanie – do świętości. Bóg do niej wzywa. Wszystko inne – to ścieżki, które osoba wykorzystuje, aby osiągnąć tę świętość. Istnieje wielka pokusa, by zepchnąć wszelką odpowiedzialność na Pana Boga, twierdząc, że we wszystkim jest Jego Opatrzność. Mamy wolną wolę i trzeba o tym pamiętać. Oczywiście Bóg wysyła nam różnych ludzi, dopuszcza pewne sytuacje. Jednak ostateczny wybór każdy człowiek dokonuje samodzielnie. I sam ponosi odpowiedzialność za konsekwencje.
   
    – Czym jest zakochanie według Ojca? Kiedy warto się nim kierować?
    – Usłyszałem kiedyś takie zdanie: „Gdy dwoje ludzi patrzy na siebie nawzajem – to zakochanie. Gdy oboje patrzą w tym samym kierunku – to miłość”.
    Zakochanie to nie jest miłość. To emocja, która może być pierwszym krokiem do nawiązania relacji. Z kolei miłość jest stanem, w którym człowiek kieruje się nie tylko uczuciami, lecz także umysłem. Stan, w którym dana osoba jest świadoma tego, co się dzieje i jest za to odpowiedzialna. Innymi słowy, zakochanie jest uczuciem, kierując się którym można zbudować zarówno zły, jak i dobry związek.
   
    – Jeśli mówimy o kursie przedmałżeńskim, który odbywają młodzi ludzie przy parafi ach, zwykle wygłaszają go miejscowi księża. Jak Ojciec uważa, czy wykształcenie, które otrzymują osoby duchowne, jest wystarczające, aby przygotować młode osoby do świadomego przyjęcia sakramentu?
    – Moim zdaniem przy parafi ach naszego Kościoła naprawdę brakuje tej formacji, która może godnie przygotować młodych ludzi do przyjęcia sakramentu małżeństwa. I rzeczywiście duchowieństwo nie jest wystarczająco kompetentne w tej sprawie. W seminariach informacje dotyczące życia małżeńskiego są podawane powierzchownie. Z kolei podczas kursu same osoby duchowne mogą świadomie omijać pewne punkty z powodu skrępowania lub braku wiedzy. Jeśli na przykład mówimy o metodach rozpoznawania płodności lub o stosunkach seksualnych, istnieją informacje, które można podać ogólnie, ale jest też wiele punktów, o których należy mówić bardzo konkretnie. A tak się nie dzieje.
   
    – Jakie jeszcze są luki w systemie parafi alnym odnośnie kursu przedmałżeńskiego?
    – Jak już wspomniałem, niekompetentność wykładowców kursu. Chodzi tu jednak nie tylko o duchowieństwo, ale także o osoby świeckie. W białoruskim Kościele są specjalne instytucje, które przygotowują specjalistów – „Szkoła życia rodzinnego” w Mińsku, kursy życia rodzinnego w Grodnie i Lidzie, kurs dla doradców rodzinnych w Koledżu Katechetycznym w Baranowiczach. Wydaje mi się jednak, że zgłasza się tam niewystarczająca liczba osób duchownych i świeckich. Innym problemem jest ogólnie słabe przygotowanie religijne i duchowe ludzi w naszym kraju. Dlatego, gdy młodzi ludzie przychodzą na kurs przedmałżeński, najprawdopodobniej po prostu słuchają tematów z katechezy: o przykazaniach, spowiedzi itp. Proszę sobie wyobrazić: większość chłopców i dziewcząt kończy formację religijną po sakramencie bierzmowania, w wieku 13-14 lat. Średni wiek osób przyjmujących sakrament małżeństwa wynosi 25 lat. Za dziesięć lat zmienia się postrzeganie Boga, postrzeganie grzechów. A podczas przygotowań przedmałżeńskich wykładowcy są zmuszeni skupić się na tym, co młodzi ludzie już kiedyś słyszeli. Ale opowiedzieć już o tym innymi słowami.
    Część kandydatów to prawosławni, którzy przechodzą na katolicyzm lub osoby, które w ogóle nie mają formacji religijnej. W takim przypadku kurs przedmałżeński zamienia się w przygotowanie do życia we wspólnocie Kościoła. Z tego względu należy robić osobne zajęcia, ale niestety często młodzi ludzie nie mają na to czasu. Więc tak to wychodzi: niby kurs przedmałżeński, a jednak to, co najważniejsze się gubi.
   
    – Jaką bazę powinni mieć młodzi ludzie kończąc kurs przedmałżeński?
    – Nie ma potrzeby, wymyślać nic nowego. Mamy przy Konferencji Biskupów Katolickich na Białorusi Radę ds. Rodziny. Wydała ona odpowiedni dokument – „Duszpasterstwo rodzin. Zalecenia”. Następnie opracowała cykl katechez dla narzeczonych dla wszystkich parafi i Kościoła w naszym kraju.
    Można je znaleźć w książce „Powołani do miłości” – w sumie 10 tematów. Materiał ten pozwala młodym ludziom, którzy planują zawrzeć związek małżeński, zdobyć niezbędną wiedzę na temat chrześcijańskiej rodziny i przygotować się do sakramentu małżeństwa. Niestety kapłani rzadko korzystają z tego podręcznika, koncentrując uwagę na tematach teologicznych. Wspomniany podręcznik obejmuje bardzo szeroką tematykę, m.in.: etapy rozwoju miłości, teologię małżeństwa i rodziny, godność osoby ludzkiej, odpowiedzialne rodzicielstwo, a także zagrożenia dla małżeństwa, rodziny i wychowania.
   
    – Znaczna część narzeczonych, którzy przechodzą kurs przedmałżeński, nie kierowała się i nie zamierza kierować się postulatami Kościoła dotyczącymi seksualności. Jeśli się zastanowić, przyjmując to stwierdzenie, jakie korzyści mogą oni nadal wynieść ze wspomnianego tematu?
    – Każdy chrześcijanin zna przykazania Boże, ale to nie chroni go przed ich złamaniem. Poznanie norm katolickiej moralności i seksualności pomaga w prawidłowym kształtowaniu sumienia. Poprzez odkrywanie prawdy kontynuujemy pracę nad sumieniem. I nawet jeśli dana osoba nie ma pragnienia ani woli przestrzegania pewnych zasad, to uświadamiając je, bierze na siebie świadomą odpowiedzialność za swoje zachowanie.
   
    – Co wzbudza największe zainteresowanie młodych ludzi podczas prawdziwie tematycznego kursu przedmałżeńskiego?
    – Z mojego doświadczenia w kontaktach z wykładowcami, którzy prowadzą kurs, młodzi ludzie są zainteresowani wszystkim. Robią wielkie oczy, gdy słyszą zarówno o złych rzeczach, o antykoncepcji, jak i o naturalnych metodach rozpoznawania płodności. Nawet studenci medycyny często nigdy nie słyszeli o naturalnym planowaniu rodziny. Pomaga to nie tylko zaplanować ciążę, ale także monitorować stan zdrowia kobiety. Jest przydatne z każdego punktu widzenia! Budzą zainteresowanie również trudności, z którymi można się spotkać w małżeństwie. Zwłaszcza jeśli wykładowcy dzielą się przykładami z własnego życia rodzinnego – katechezy świadectwa.
   
    – Według danych sądu diecezji grodzieńskiej, w chwili obecnej podjęto 61 spraw o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Z kolei złożonych wniosków jest kilka razy więcej. Dlaczego przysięga złożona przed Panem Bogiem nie powstrzymuje ludzi przed rozstaniem?
    – Przyjęcie sakramentu małżeństwa nie jest jeszcze gwarancją dobrego małżeństwa. Ludzie budują rodziny – każdy z własnym doświadczeniem życiowym. Czasami wchodzą w związek małżeński, nie znając się dobrze. Poza tym chrześcijaństwo nie czyni nas bez grzechu. W każdym razie pozostajemy z naszymi słabościami. I często właśnie grzech jest przyczyną rozpadu rodziny. Praca nad sobą i małżeństwem nie kończy się wraz z przyjęciem sakramentu. Musi trwać przez całe życie, a jej fundamentem musi być Bóg.
   
    – Jak można kontynuować dokształcanie w sferze dojrzałości małżeńskiej?
    – Kościół na Białorusi ma wystarczająco dużo sposobów i możliwości, aby rozwijać się w życiu małżeńskim. Szczególna formacja jest udzielana poprzez sakramenty. Następnie – poprzez wspólną modlitwę, wspólny udział we Mszy świętej, wspólne czytanie Pisma Świętego. Istnieją również specjalne wspólnoty, takie jak na przykład „Dialog małżeński” czy ruch „Equipes Notre-Dam”, w którym małżonkowie mogą dojrzewać razem lub na wzór innych rodzin. Istnieją rekolekcje, sympozja, kursy oferowane przez Radę ds. Rodziny i duszpasterstwa diecezjalne. Zazwyczaj wszystkie oferty można znaleźć na portalu Catholic.by i w mediach społecznościowych. Zarówno we wspólnotach, jak i na różnych zjazdach można uczestniczyć nie tylko w parach, ale także indywidualnie. Ponieważ, wiadomo, nauka jest przeznaczona między innymi dla osób, które mają problemy w małżeństwie. Ponadto wydawnictwa katolickie oferują niezbędną literaturę na ten temat.
   
    – Jaką Ojciec ma wizję odnośnie systemu kursów małżeńskich w Kościele na Białorusi, aby mogło to przynosić większe owoce?
    – Po pierwsze, konieczne jest, aby wykładowcy przy parafi ach stosowali się do zaleceń, które podaje Rada ds. Rodziny, przestrzegali tematyki proponowanych przez nią katechez. Po drugie, aby mieć poważniejsze podejście do młodych ludzi. Co więcej, ten punkt jest ważny i w odwrotnym kierunku, ponieważ często zdarza się sytuacja, w której narzeczeni przychodzą do księdza i mówią, że za 2 tygodnie będą mieli ślub. Tego czasu na przygotowanie jest za mało, chodzić codziennie też nie mają czasu, więc robią łaskę, podpisując protokół. Dlatego bardzo ważna jest otwartość na formację, ich świadome podejście do małżeństwa.
    Wiem, że w tej chwili istnieje sensowne przygotowanie do małżeństwa w większości parafi i w Mińsku. Jeśli w twojej parafi i nie ma takich kursów, to w razie potrzeby i z wiedzy proboszcza można ukończyć go gdzie indziej i tam uzyskać zaświadczenie, a następnie twój proboszcz wyda wszystkie dokumenty niezbędne do przyjęcia sakramentu małżeństwa.
   
    – Co jest kluczem do szczęśliwego małżeństwa?
    – Bóg daje człowiekowi wszystkie narzędzia do szczęścia. I to, jak je wykorzystamy, będzie gwarancją dobrobytu. Kroczyć drogą, która prowadzi do świętości – to prawdziwe szczęście.

Numer aktualny

 

Kalendarz 2022

Kalendarz
«Słowo Życia»
na rok 2022

Kalendarz liturgiczny

white
Obchodzimy imieniny:
Dziś wspominamy zmarłych kapłanów:
Do końca roku pozostało dni:  248

Czekamy na Wasze wsparcie

skarbonkaDrodzy Czytelnicy!
Prosimy Was o pomoc w głoszeniu Dobrej Nowiny. Czekamy na Wasze listy, artykuły, zdjęcia i wsparcie finansowe gazety. Jako jedna rodzina "Słowo Życia" pragniemy nieść słowo Boże, mówić o Chrystusie i Kościele co raz większemu gronu ludzi na Białorusi oraz poza jej granicami.