Rodzice ciężko westchnęli. Nie chcieli puszczać dzieci w tak daleką podróż, ale się zgodzili. Kupili im wygodne buty i sporządzili pokarm na drogę.
Dzieci z radością ruszyły naprzód. Gdy znalazły się na brzegu dużego bagna, podeszła do nich czapla, mówiąc:
– Nazywam się Mistrz Długonóg, jestem gospodarzem tego bagna. A wy kim jesteście i czego szukacie?
– Jesteśmy rodzeństwem, chcemy przejść przez błoto – odpowiedziały dzieci.
– Jest to niemożliwe! – wrzasnęła czapla. – Do pokonania bagna potrzeba długich nóg, takich jak moje, by nie ugrząźć w błocie po szyję.
– Spróbuję! – stanowczo powiedział Sandryno i ruszył naprzód. Jednak szybko zaczął się topić.
Loreta podała bratu dłoń i, ciągnąc z całych sił, pomogła mu wydostać się na brzeg.
– Hm… – wymamrotała czapla. – Siądźcie i posłuchajcie mnie. Możecie sporządzić sobie szczudła z gałęzi. Będą to wasze długie nogi, które pomogą przejść przez bagno.
Dzieci odszukały cztery długie patyki. Czapla pokazała im, jak zrobić z nich szczudła. Gdy były już gotowe, rodzeństwo stanęło na nie, podziękowało czapli i z łatwością pokonało duże bagno.
– Wow! Udało się! – rozradował się Sandryno, gdy znaleźli się na drugim brzegu.
Loreta jednak nie bardzo się ucieszyła:
– Popatrz na tamtą ścianę ze skał przed nami. Jest wysoka jak wieża i nie widać jej końca!
– Nie szkodzi, spróbujemy – odrzekł chłopiec i zaczął się wspinać na górę. Jednak szybko ześliznął się na ziemię.
– Co robimy dalej? – zapytała Loreta.
Wtedy podeszła do nich małpa i powiedziała:
– Jestem Mistrz Cztery Ręce. A wy kim jesteście i czego chcecie?
– Jesteśmy dwójką dzieci i chcemy wejść na skałę.
– To niemożliwe! – odcięła małpa. – By wejść na dużą górę, trzeba być sprytnym jak ja. Jednak jest jeden sposób. Z waszych szczudeł za pomocą kilku kawałków drewna możecie sporządzić drabinę.
Gdy drabina została zrobiona, dzieci podziękowały małpie i z łatwością dostały się na wierzchołek skały. Zeszły na dół i ruszyły dalej, aż trafiły nad duże jezioro.
– Zobacz, widać już Inny Kraj, rosną tam brzoskwinie! – zawołał Sandryno.
Loreta westchnęła:
– Być może… Jednak czy nie widzisz, jak szerokie jest to jezioro?
Nigdy przez nie nie przepłyniemy!
– Spróbujmy! – krzyknął chłopiec i wskoczył do wody. Okazała się bardzo zimna, więc szybko wrócił na brzeg.
W tej chwili podpłynął do nich kaczor i rzekł:
– Nazywam się Mistrz Pomyślny Wiatr. A wy kim jesteście i czego chcecie?
– Jesteśmy dziećmi i chcemy przedostać się na drugi brzeg tego jeziora.
– Niemożliwe – odciął ptak. – Woda tu jest bardzo zimna, a jezioro szerokie. Jednak istnieje jeden sposób.
Możecie zbudować ze swej drabiny czółenko i wiosła. Tak będziecie mogli przepłynąć jezioro.
Sandryno i Loreta pracowali pod kierownictwem kaczora z wielkim zapałem. W krótkim czasie czółenko było gotowe. Dzieci podziękowały ptakowi i, energicznie wiosłując, przepłynęły na drugi brzeg.
– Jakie śliczne czółenko! – powiedział książę, którego tam spotkały. – Nigdy czegoś tak pięknego nie widziałem... Chcę je mieć!
Książę dał rodzeństwu woreczek złotych monet. Sandryno i Loreta świecili się z radości.
– Teraz będziemy mogli nabyć mnóstwo drzew! – rzekł chłopiec. – A za pozostałe pieniądze kupimy konia i wóz, by wszystko to zawieźć. Nauczyliśmy się już pokonywać przeszkody, więc wrócimy do rodziców łatwiejszą drogą.
Mały Czytelniku! W codziennym życiu Ty również możesz napotkać różne przeszkody. Ważne jest, byś umiał zwracać się o pomoc do rodziców lub nauczycieli czy katechetów.
Najważniejsze, byś nigdy nie zapomniał o tym, że Jezus na każdym kroku może wyciągnąć do Ciebie pomocną dłoń, trzeba tylko się zwrócić do Niego w modlitwie.
Zadanie: wypisz na kartce imiona wszystkich osób, które możesz nazwać swoimi nauczycielami, i w modlitwie podziękuj Panu Bogu za nie.