Nie udawajmy gorszych. Podobieństwo Boże, które jest w każdym z nas, należy odświeżyć, pamiętając o tym, że Bóg jest naszym kochającym Ojcem. Bywa tak, że wykonując przykazania Boże i kościelne, nakazy i zakazy duchownych, uczymy się ukrywać swoje emocje, pragnienia i cechy, które nie są zgodne z oczekiwaniami innych. Człowiek boi się przyznać do grzechu, bo np. nikt go w rodzinie nie zrozumie albo ksiądz skarci… Jednak należy po prostu posłuchać głosu sumienia, które jest dla nas okiem, pozwalającym zauważyć, co się dzieje wokół nas. Spróbujmy szeroko otworzyć oczy na Bożą mądrość, a zarazem otworzyć drzwi naszego serca na dojrzałą religijność. Jeżeli ktoś uważa, że samym udawaniem wywrze jak najlepsze wrażenie na Bogu lub innych, to się myli.
Jeżeli w społeczeństwie jest pewien poziom kłamstwa dla w miarę poprawnego i bezkonfliktowego funkcjonowania owego społeczeństwa, to w życiu duchowym nie ma miejsca na obłudę i udawanie. W świetle Bożej prawdy zostanie zdemaskowana każda forma faryzeizmu. Ujawnią się czyny pozornie dobre, jednak dokonane nie z miłości, lecz na pokaz, dla zdobycia ludzkiej pochwały lub z innego powodu. Jezusowa wypowiedź do faryzeuszów i dzisiaj rozbrzmiewa po wszystkie krańce: ”To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych” (Łk 16,15).
Kim jesteśmy? Faryzeuszami czy apostołami? Odpowiedzmy sobie na to pytanie jak najszybciej, nie tracąc kosztownego czasu. Nie udawajmy kogoś, kim nie jesteśmy. Bóg pragnie od nas szczerego spojrzenia na Niego. Oczekuje nie adamowego chowania się pod maską dzisiejszego świata, lecz czystego spojrzenia na Stwórcę. Wielki Post, który rozpoczniemy niebawem, niech pomoże nam być szczerymi i autentycznymi wobec innego człowieka i Boga, jak również odnaleźć właściwe miejsce przy Nim< Poprzednia | Następna > |
---|