Bogactwo modlitwy
Dany fragment Ewangelii mówi o wartości modlitwy. Widzimy w niej od samego początku, jak „Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: Panie naucz nas się modlić” (Łk 11, 1). Nie wiemy co to za miejsce i kiedy odbyła się rozmowa. W zasadzie dla św. Łukasza to jest nieważne. A ważne jest to, że Apostołowie widzieli, jak Jezus się modli. Modlitwa jest tak wielkim znakiem, że prosili o jej nauczenie. To przykład Chrystusa modlącego się jest faktycznie powodem „świętej zazdrości” uczniów. Oni widzieli jak Jezus był zatopiony w modlitwie. Nie słyszeli co On mówił, ale wiedzieli, że coś jest.
Każdy z nas może poczuć się, że to on prosi Chrystusa o naukę modlitwy. I otrzymuje pierwszą wskazówkę: jak nie umiesz się modlić idź do Pana, On cię nauczy. To podobnie do różnego rodzaju praktyki w szkołach zawodowych. Uczniowie idą do swojego mistrza, który uczy ich, jak malować, jak układać płytki, jak projektować ogrody, jak szyć ubranie itd. On przekazuje im praktykę. Tak samo jest w wierze: nie wiesz czy nie umiesz się modlić, idź do Jezusa i patrz na Niego, słuchaj Go, rób to co On.